Jeden krok w tył, dziesięć do przodu – czyli tańczyć każdy może

[:pl]117772538_353888332289759_3860641506874779505_n[:]
Z życia DahliaMatic

Jeden krok w tył, dziesięć do przodu – czyli tańczyć każdy może

W DahliaMatic zajmuje się szukaniem nowych perełek do naszego zespołu, rozwiązywaniem naszych codziennych problemów. Z uśmiechem obsługuje umowy o współpracy, sporządza aneksy i wspiera dyrektorów pionu w sprawach pracowników i współpracowników. Prywatnie szaleje na parkiecie i odkrywa świat salsy kubańskiej. Przeczytajcie jak w życiu Kasi Witczak pojawił się taniec i czy zmienił je na lepsze.

Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z tańcem?

Taniec jest obecny w moim życiu od dawna. Zaczynałam od tańca nowoczesnego, a potem próbowałam swoich sił w estradzie dziecięcej. Jednym z pierwszych zespołów, do którego należałam były Wiercipięty. Tańczyliśmy głównie w domach kultury i na okolicznych świętach miasta. Zdarzył też się wyjazd za granicę. Przestałam tańczyć, jak zaczął się okres poważniejszej nauki w liceum i musiałam skupić się na przygotowaniach do matury. Do tańca wróciłam dopiero na studiach, po przeprowadzce do Warszawy. Wystarczyło, że kilka razy zobaczyłam salsę w warszawskim klubie La Playa, żebym zdecydowała się na lekcje. Przypadkiem trafiłam na salsę kubańską i już z nią zostałam.

Co Cię aż tak w niej urzekło?

Salsa kubańska to taniec uliczny, który nie powstał na salonach i jest tańcem użytkowym, a nie turniejowym. To taniec wolności, zlepek różnych kultur i styli, tańczymy go tylko dla rozrywki nie trzymając się ściśle określonych reguł. Jest zupełnie inny niż np. salsa liniowa, czyli ta którą widzimy na turniejach tańca. Punktem wyjścia w cubanie jest zabawa i dobry humor, swoboda, klimat i ludzie, którzy go tworzą. Wiele kroków jest zabawnych, wręcz śmiesznych. Normalna jest częsta zamiana partnerów i tzw. taniec w kole.

Na co trzeba się przygotować idąc na pierwsze zajęcia z salsy kubańskiej?

Przede wszystkim na to, że nie wyglądają jak klasyczne zajęcia w szkole tańca. Jak mówiłam najważniejsza jest swoboda, klimat i wyczucie muzyki, rytmu. Często organizowane są practisy, gdzie przyciemnione są światła, co dodatkowo budzi w nas otwartość i odwagę do tańca. Duża rola spoczywa również na prowadzącym, który nie tylko uczy kroków, ale wprowadza w zupełnie inny świat muzyki i ruchu.

I tańczyć każdy może?

Tak. Na imprezach salsowych można spotkać tancerzy w każdym wieku. Zdarzało mi się również chodzić na lekcje z osobami pozbawionymi na początku poczucia rytmu i koordynacji ruchowej. Wszystko jest do wytrenowania jeżeli czuje się ten klimat i poświęci odpowiednio dużo czasu na ćwiczenia. A ćwiczyć można wszędzie! Casino to taniec bardziej chodzony więc kroki podstawowe możemy trenować podczas wykonywania codziennych czynności, np. robienia kawy. Na początku może być to trochę sztuczne, ale później nawet nie zauważymy, jak zacznie wychodzić nam naturalnie. Trochę jak z jazdą na rowerze. Po jakimś czasie nie zastanawiasz się nad pedałowaniem, po prostu jedziesz.

Czyli trening czyni mistrza! Ile czasu ćwiczyłaś zanim rzeczywiście poczułaś się swobodnie na parkiecie?

Po pół roku zaczęłam się czuć w miarę pewnie. Po roku można założyć, że poradzisz sobie z każdym tancerzem, a po dwóch, że jesteś już pełnoprawną tancerką. Na początku wszyscy uczymy się tych samych kroków podstawowych. Są uniwersalne, dzięki czemu nawet gdy zgubimy się podczas tańca, partner ma za zadanie przywrócić partnerkę do kroku podstawowego. Daje to nam duży komfort, ale wymaga również zaufania partnerowi. Musimy dać się poprowadzić.

Czy na zajęciach tańczymy z jednym partnerem?

Nie, w czasie lekcji mieszamy pary. Na początku bywa to krępujące, ale wstyd i skrępowanie przechodzi z czasem. Wraz z doświadczeniem i praktyką przychodzi odwaga. Wymiany między parami mają tą zaletę, że od każdego partnera/partnerki możemy się czegoś nauczyć. Każdy tańczy inaczej, więc poznajemy coraz to nowe figury i kroki.

Odwaga przekłada się również na życie codzienne?

Zdecydowanie! Odwaga, otwartość, luz w rozmowie z nowopoznanymi z ludźmi, łatwość w nawiązywaniu kontaktu. Myślę, że wyniosłam to właśnie z tańca.

Jak się przygotować na pierwsze zajęcia? Co wziąć, jak się ubrać?

Wygodnie 🙂 Na pierwszą imprezę salsy założyłam obcasy i typowo imprezową sukienkę. Bardzo się zdziwiłam jak zobaczyłam, że wszyscy są w shortach, trampkach i krótkich topach. Taniec kubański to ogromna radość, ale też fizyczny wysiłek. Po 5 min wszyscy są mega zmęczeni i wygląd nie ma żadnego znaczenia. Warto też mieć świadomość, że prawdziwy taniec zaczyna się, gdy wchodzi się w społeczność. Poznajesz ludzi, z którymi można zatańczyć na imprezie. Wtedy można bez stresu skupić się na samej przyjemności z tańca.